FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Wygląda na to, że nauczycielka dostała lekcję.[NZ] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Cara
Słuchacz


Dołączył: 18 Cze 2010
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wild East

PostWysłany: Pią 17:54, 18 Cze 2010 Powrót do góry

Rozdział I

Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny. Są one na kształt prochu zalotnego, co wystrzeliwszy – gaśnie.


Dokoła można zobaczyć fantazyjne wzory na chropowatych ścianach, tworzące w rzeczywistości przerażająca historię, której żadne z Was nie chciałoby usłyszeć choćby marnego kawałka. W wysuszonych dolinach rzek dostrzegamy małe źródła gorącej lawy wypływającej z serca wulkanu. Holly z przerażeniem słucha długiej mowy, którą zakapturzona postać przerywa wraz z przybyciem jasnowłosego mężczyzny. Jednym uchem chwyta słowa na skraju bezdennej rozpaczy i bezradności, drugim zaś wypuszcza je na wolność. Dociera do niej pytanie, które spada na jej głowę niczym kamień. - Zgadzasz się, Holly Brandon? - pyta głos świszczący niczym trzask bata. Drobna brunetka kiwa gwałtownie głową i słyszy, jak tajemnicza postać nakazuje jej złożyć podpis na skrawku starego pergaminu, gdzie widnieją litery w nieznanym jej języku. Wraz ze złożeniem podpisu panna Brandon zaczyna doskonale rozumieć dotychczas trudny dla niej język. Bierze od swojego nowego władcy zwój pergaminu, na którym widnieje imię i nazwisko jej pierwszej ofiary.


5 miesięcy później.

Co noc ten sam sen. Za każdym razem kogoś zabija, budzi się z nożem w dłoni, z ostrzem poplamionym krwią. Zsunęła nogi z łóżka i powędrowała powoli do łazienki. Upięła włosy w niedbały kok, gdyż cała jej pedanteria wyparowała wraz ze złowrogim snem. Spryskała kark chłodną wodą, która przyniosła jej niemałą ulgę. Spojrzała w lustro. Jej brązowe tęczówki posiadały nikłe szkarłatne refleksy, które miewała od snu, w którym podpisała umowę z cudowną Śmiercią, która od tamtego czasu stała się jej najlepszą przyjaciółką. Jej dosyć blada cera połyskiwała w nikłym świetle księżyca. Odrzuciła sztylet w bok. Trafiła w zdjęcie siostry, która zginęła w wypadku dwa lata temu. Pozostałe fotografie runęły za nią niczym kostki domina. Holly zagryzła wargi i postanowiła wziąć prysznic. Ciepła woda otulała jej skórę niczym kokon młodego motyla. Po skończonym rytuale udała się do małej garderoby, gdzie włożyła na siebie czarny T-shirt z zabawnym nadrukiem, szeroką, czarną spódnicę z równie czarną halką, czarne rajstopy i ukochane wysokie szpilki. Oczy obrysowała czarną kredką, po czym delikatnie ją rozmazała, tworząc efekt "cienia". Wyszła z mieszkania, zamykając je na klucz. Ruszyła w stronę klubu o nazwie Moonlight. Neonowy napis wręcz ją oślepił. Dziwne, że w środku nocy Nowy Jork tętnił życiem. Poprosiła kelnera o darmowego drinka, siadając przy barze. Naiwny człowiek oczywiście się zgodził. Wyłapała wzrokiem mężczyznę w czarnym garniturze w otoczeniu kobiet. Pięknych. Niewątpliwie pięknych. Jako że Holly miała o sobie szczególnie niską samoocenę, nie przywiązywała wagi do wyglądu, no, oprócz obrysowywania oczu czarną kredką. Mężczyzna podniósł się z miejsca i usiadł obok Holly. Uśmiechnęła się lekceważąco, a kiedy ten postawił jej drinka rzuciła beznamiętnym tonem:

- Potrzebuję paszportu. Wyjeżdżam. - oznajmiła krótko, po czym spojrzała na niego, unosząc z premedytacją jedną brew. Zaśmiała się cicho, kiedy przyłapała Lucasa, fałszerza, który był jej dobrym znajomym na przyglądaniu się jej. Owszem, bardzo odbiegała od tutejszej klienteli. Była o wiele mroczniejsza, nawet bez czarnych ubrań. Równie dobrze mogła przyjść do klubu w słodkim różowym wdzianku, a i tak wyglądałaby groźnie.

- Przygotowałem się. - przyznał mężczyzna imieniem Lucas, podając jej paszport. Ona zaś wręczyła mu białą kopertę, w której jednak nie znalazł pieniędzy, ale swoje nazwisko połyskujące ogniście. Oczywiście, była to pułapka, ale dał się nabrać. Holly zniknęła. Wybiegł z klubu, a dziewczyna czekała na odpowiedni moment. Wbiła mu sztylet prosto w serce, które skończyło swoją działalność w ciele oszusta. Z zadowoloną miną powędrowała na lotnisko, trzymając w dłoniach paszport. Bagaż? Nie, to nie dla niej. Złapała samolot, którym poleciała do nieznanej sobie miejscowości. Miała ze sobą teraz plecak, a w nim kilka ubrań, portfel, sztylet i komórka.

Zawsze pozostawał jej numer do Śmierci.

Holly zmieniła nazwisko Fossey, rozpoczęła nowe życie, ale teraz ukazała swoje prawdziwe, spokojne "ja" w małym mieszkaniu jako nauczycielka w szkole oddalonej o kilka kilometrów od tajemniczego miasta. Kiedy przechodziła korytarzem, usłyszała szept jednej z uczennic.

- Wygląda na to, że nauczycielka dostała lekcję.

___________
Od autorki: Jest ono jednym z moich pierwszych opowiadań, które zamieściłam także na jednym z blogów grupowych. Very Happy Proszę o szczerą opinię.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cara dnia Pią 18:46, 18 Cze 2010, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin